piątek, 15 lipca 2011

Recenzja książki Robina Cooka "Mózg"


        Książka ciekawa, przyjemna, aczkolwiek tymczasowo zrobię sobie przerwę od tego autora. Nie zachęcił mnie na tyle, abym w najbliższym czasie sięgnęła po kolejną  jego książkę, jeśli mam do wyboru inne.
        Na początku powieści dowiadujemy się o kilku młodych dziewczynach, którym doskwierają te same objawy choroby: zawroty głowy, mdłości, problemy z widzeniem, osłabiony organizm oraz atypowy wynik wymazu Papanicolaou. Dziewczyny te znikają albo umierają w dziwnych okolicznościach…
        Bohaterem książki jest Martin Philips, zastępca ordynatora oddziału neuroradiologii, który bardzo dużo czasu poświęca pracy i badaniom nad nowym automatem do analizy zdjęć rentgenowskich. Zaciekawiony dziwnymi przypadkami dwudziestoletnich dziewczyn, postanawia wykraść martwe ciało jednej z nich i zrobić tomografie mózgu. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna nie ma mózgu! Ktoś go usunął. Zszokowany lekarz próbuje dowiedzieć się, co się dzieje w szpitalu i mało brakuje, aby przypłacił za to życiem. W książce również przejawia się wątek miłosny Martina i Denis.
     
      Książka trzyma w napięciu, jednak momentami się dłuży i czasem miałam ochotę przewrócić kilka stron dalej, aby przyspieszyć akcję. 


Ocena: 6/10

Cytat:

             Z mózgu bowiem, i z mózgu jedynie, początek swój biorą wszystkie rozkosze nasze i radości, śmiech oraz żarty, a takoż smutki nasze i bóle, żale i łzy...



Kategoria: Thriller medyczny
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania w Polsce: 2003
Cena: 27,90 zł